Wielokrotnie pisałem o tym, że warto przemyśleć to, co publikujemy o sobie na portalach społecznościowych. Z różnych względów. Najważniejszy to oczywiście bezpieczeństwo. Jednak często okazuje się, że nasze dane mogą trafić do różnych firm. Wbrew pozorom nic nie znacząca informacja może wykorzystana w odpowiedni sposób powiedzieć o nas bardzo dużo.
BBC poinformowało właśnie, że Facebook powstrzymał właśnie zapędy jednej z dużych firm ubezpieczeniowych w Wielkiej Brytanii. Firma Admiral miała ciekawy pomysł na promocję i ofertę skierowaną do młodych kierowców. W czym tkwił problem? W zamian za atrakcyjną zniżkę na ubezpieczenie młody kierowca miał wyrazić zgodę na przeglądanie treści, które publikuje na swoim facebookowym profilu i analizę lajków. Taki dostęp miał pozwolić firmie ubezpieczeniowej na analizę tego jak bezpiecznym kierowcą jest potencjalny klient. Jeśli specjalny algorytm orzekłby, że dana osoba nie sprawia ryzyka to otrzymywałaby ona zniżkę. Jednak tuż przed uruchomieniem tej oferty największy portal społecznościowy na świecie odmówił zgody na skorzystanie z takich możliwości serwisu.
Oczywiście potencjalni klienci firmy Admiral będą mogli korzystać z mechanizmu logowania się i rejestracji w serwisie za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku. Natomiast firma nie będzie miała możliwości przeglądania i analizowania aktywności danej osoby na portalu w celu przydzielania zniżek. Rzecznik Facebooka podkreślił, że zabezpieczanie prywatności ludzi na portalu ma ogromne znaczenie dla serwisu. Jednocześnie w rozmowie z BBC padło stwierdzenie zgodnie z którym portal posiada jasne reguły dotyczące udostępnia danych użytkowników, które mają zapobiegać wykorzystywaniu ich w takich celach jak te planowane przez firmę ubezpieczeniową.
Admiral do oceny stopnia ryzyka w stosunku do danej osoby użyje formularza z pytaniami. Firma stara się przekuć całą aferę w sukces i teraz reklamuje nową ofertę hasłem: „Possibly the most talked about car insurance product launch ever…”. Opublikowała również wpis na swoim profilu na Facebooku, który ma uspokoić sytuację. Jednak jak nietrudno się domyślić przyniosło to skutek odwrotny do zamierzonego, przynajmniej jeśli prześledzimy komentarze pod artykułem na stronach BBC.
Takich przypadków będzie się pojawiło coraz więcej. To nie pierwszy raz kiedy firma ubezpieczeniowa chce dowiedzieć się o swoich klientach więcej niż oni mówią o sobie. Jak podkreślają specjaliści cytowani przez BBC to, co piszemy o sobie oraz cała nasza aktywność na portalach społecznościowych pozwala stworzyć bardzo dokładny obraz naszej osobowości. Tym samym są to cenne informacje zwłaszcza dla firm ubezpieczeniowych i finansowych.
Nie jest tajemnicą, że wiele firm ubezpieczeniowych korzysta z publicznie dostępnych treści do weryfikowania danych i informacji przekazanych im przez klientów. Zdarza się bowiem, że na przykład klient toczy batalię sądową o nienależne mu odszkodowanie, a w tym samym czasie publikuje dostępne dla każdego treści w mediach społecznościowych, które dokładnie przeczą temu co zeznał w sądzie lub przekazał ubezpieczycielowi. Oczywiście jak w każdym podobnym przypadku pojawia się tutaj pytanie o etyczność działań prowadzonych przez takie firmy.
photo credit: barnimages.com