
Tony reklam i kompletnie bezsensownych fanpejdży na Fejsie? Coraz częściej pojawiające się wpisy sponsorowane na Twitterze? A może irytujące sweetfocie na Instagramie? Każda z dużych społecznościówek ma jakieś cechy charakterystyczne, które nie zawsze nam odpowiadają. Ale kilka tygodni temu pojawiła się nowa sieć społecznościowa, która niedługo może podbić internet. Pod warunkiem, że zachowa swój dotychczasowy styl.
Ello – tak nazywa się nowy projekt z kategorii social media, który każdego dnia zyskuje nowych fanów. Okrzyknięty został mianem antyfacebookowej sieci społeczenościowej. „Prosta, ładna i wolna od reklam sieć społecznościowa stworzona przez grupę artystów i dizajnerów” – tak swój projekt opisują twórcy Ello. Początkowo Ello miało być prywatną społecznościówką, jednak z biegiem czasu coraz więcej osób chciało się do niej przyłączyć i twórcy postanowili przygotować jej wersję publiczną.
Czym twórcy Ello chcą przekonać użytkowników do siebie? Jedną prostą zasadą. Ello nigdy nie będzie zawierała reklam i nie będzie gromadziła wrażliwych danych o swoich użytkownikach. Brzmi znajomo? Dobrze myślicie. To te dwa działania są na samym szczycie zarzutów kierowanych pod adresem gigantów social media takich jak Facebook, Twitter, Google+ czy Instagram. Mniej lub bardziej otwarcie gromadzą oni miliony danych każdego dnia. Do niedawna działo się to nawet bez świadomości samych użytkowników.
Manifest Ello
Twoja sieć społecznościowa jest własnością reklamodawców. Każdy Twój wpis, każdy nowy znajomy, każdy link, który odwiedzasz jest śledzony, rejestrowany i zamieniany na dane. Reklamodawcy kupują je, aby móc pokazywać ci więcej reklam. Jesteś produktem, który jest kupowany i sprzedawany.
Wierzymy, że istnieje lepsza droga. Wierzymy w zuchwałość. Wierzymy w piękno, prostotę i transparentność. Wierzymy, że ludzie którzy tworzą rzeczy i ludzie, którzy ich używają powinni współpracować.
Wierzymy, że sieć społecznościowa może być narzędziem upodmiotowienia. A nie narzędziem oszustwa, przymusu i manipulacji. Może być miejscem łączenia się, tworzenia i celebrowania życia.
Nie jesteś produktem.
Kilka dni temu Paul Budnitz, jeden z założycieli Ello, powiedział w rozmowie z serwisem Adweek, że w ciągu godziny Ello otrzymuje 45 tysięcy próśb o zarejestrowanie, a łącznie jest ich już ponad milion. Twórcy nowej sieci społecznościowej z dumą informują o tym, że nie sprzedają miejsca na reklamę i nie handlują danymi użytkowników.
Na czym więc zarabia Ello?
Podstawowa wersja profilu jest darmowa. Sieć planuje czerpać zyski z udostępniania użytkownikom różnych dodatkowych opcji i możliwości, w jakie będą oni mogli wyposażyć swoje profile. Ello nie ma więc potrzeby, aby gromadzić szczegółowe dane osobowe. Monitoruje co prawda sprawność działania profili i instalowanych na nich rozszerzeń, ale użytkownik może zablokować taką możliwość.
Publiczna wersja Ello pojawiła się 7 sierpnia z bazą 90 użytkowników. Natomiast pierwszy pomysł na ten projekt w proteście przeciwko działaniom Facebooka powstał około półtora roku temu. W ciągu pierwszych kilku dni od udostępnienia możliwości zapraszania nowych użytkowników do sieci nastąpił lawinowy przypływ profili z Niemiec. O Ello stało się głośno po tym jak kilka dni temu Facebook usunął profile kilku drag queen utworzone z użyciem fałszywych danych. W odróżnieniu od największej społecznościówki nowa sieć nie wymaga od użytkowników podawania prawdziwych danych.
Co już potrafi Ello?
Możemy komentować treści publikowane przez innych użytkowników i tagować ich. Jest wyszukiwarka użytkowników, ale nie zawsze działa ona sprawnie. Przeglądając posty swoje i innych możemy zobaczyć ilu użytkowników już je przeczytało. Profile, które nie są dla nas interesujące możemy dorzucić do kategorii „Noise”, a znajomych lub inne ciekawe osoby do kategorii „Friends”. Są także powiadomienia email o nowych osobach, które nas śledzą oraz wpisach, w których nas otagowano. Możemy publikować nie tylko obrazy statyczne, ale także animowane GIFy. W przyszłości Ello planuje wprowadzić m.in. blokowanie użytkowników, zgłaszanie niewłaściwych treści, integracje z Soundcloud, YouTube, Vimeo, Instagramem i Vine oraz profile prywatne. Mają pojawić się wiadomości prywatne oraz aplikacje mobilne dla Androida i iOS.
Czy Ello się przyjmie?
Jak zwykle opinie w sieci są podzielone. Do tej pory jeszcze nikt poważnie nie zagroził pozycji Facebooka. Jednak istnieje wiele mniejszych lub większych alternatyw dla Fejsa. Oczywiście każda oferuje co innego i każda jest skierowana do innego odbiorcy. Niemniej jednak jak ocenia Roberto Baldwin z TheNextWeb Ello może być ciekawą alternatywą dla nastawionych na zarobek wielkich społecznościówek. Może być miejscem gdzie każdy otrzyma możliwość nieskrępowanego dzielenia się swoimi przemyśleniami i dziełami w ciszy, z dla od zgiełku Fejsa czy niebezpiecznie dryfującego w stronę słupa reklamowego Twittera. Na razie trudno powiedzieć coś więcej o przyszłości Ello, ponieważ sieć znajduje się w fazie beta i dostęp do niej można uzyskać tylko wtedy, gdy otrzymamy zaproszenie. Ello doczekało się już nawet pierwszego dużego ataku DDoS, który sparaliżował sieć na nieco ponad pół godziny. Jak widać efekt nowości działa. Na razie jest miło i spokojnie 🙂
Tak więc Ello! 😉 ello.co/pawel
photo credit: ello.co